Monday 1 December 2014

jeans number 2


Ostatnie tygodnie, to ciągła walka z projektem jeansy dla S. Nie mogę powiedzieć. Idzie mi coraz lepiej. Całkiem płynnie szyję te wszystkie suwaki, kieszenie, paski. Podglądam bloga Closet Case Files i toczące się na nim teraz Ginger Sewalong. Ale sedno sprawy wciąż pozostaje nierozwiązane. Jak to zrobić, żeby było wygodnie, ale nie workowato. Prezentowana para, wciąż ma za wiele z worka moim zdaniem. W gruncie rzeczy ma więcej niż poprzednie. Tym razem nie korzystałam z gotowego wykroju, tylko uszyłam spodnie na miarę według wskazówek z książki Patternmaking for fashion design (Helen Joseph-Armstrong). Muszę powiedzieć, że całkiem mi się spodobało samodzielne konstruowanie spodni. Mocno się zdziwiłam, że to działa. W zanadrzu mam jeszcze nieskończone jeansy, stworzone na bazie spodni, które S. lubi. Mam zamia jeszcze z nimi powalczyć. Może niedługo pokażę, co wyszło. 

Wracając do tej pary. W końcu zrozumiałam, że tył musi być wyższy, a przód niższy. Udało mi się to odzwierciedlić na wykroju. I wyszło OK. Podoba mi się również tył i dobór nici.  Nogawki są za szerokie i za długie - to efekt przepisu na wykrój, muszę to skorygować w  następnej próbie. A może w przypływie desperacji przerobię te... Najbardziej mnie wnerwia, że S. wciąż uważa te spodnie za za mało umożliwiające ruch. I to się zgadza, jego stare jeansy mimo że węższe, pozwalają mu podnieść nogę dużo wyżej. Jak to możliwe, ktoś ma pomysł?